Jerzy Cieślański
Gość
|
Wysłany: Śro 12:52, 25 Paź 2006 Temat postu: Antena TV na drzewie? |
|
|
Uwaga!!! tekst jest przeznaczony tylko dla czytelników pełnoletnich
Antena TV na drzewie?
Towarzysze i obywatele!!!
Ludu pracujący miast i wsi!!!
Tudzież "ludzie z lasu"!!! tj. posiadacze domków letniskowych, umiejscowionych na działce w głębokim lesie.
CZ.1.- ANTENA TV NA DRZEWIE.
Każdy, kto korzysta z telewizora na zalesionej działce wie, że w lesie jakość obrazu programów telewizyjnych jest na ogół gorsza niż w terenie otwartym, (a położonym w takiej samej lub w zbliżonej odległości od nadajnika R-TV).
Dzieje się tak nawet wtedy, gdy antena odbiorcza znajduje się w stosunkowo niewielkiej odległości od wieży nadajnika telewizyjnego, np.20-30km.
Pojedyncze drzewa a zwłaszcza zwarty, wysoki las, -silnie tłumią fale elektromagnetyczne nadawane z anten umieszczonych na wieżach nadajników "naziemnych" R-TV.
Im wyższa jest częstotliwość (czyli krótsza długość) fali nośnej sygnału, tym jego tłumienie przez las jest silniejsze, a więc poziom natężenia pola fal elektomagnetycznych w miejscu odbioru niższy.
ZAKRES II-UKF-FM i III-VHF
Sygnały programów radiowych w odległości do 65-75km od nadajników dużej mocy (tzw. wojewódzkich),
- w zakresie 87,5-108 MHz,
- oraz sygnały programów telewizyjnych w zakresie 174-230MHz (VHF-kanały 6-12),
w terenie zalesionym można odbierać względnie dobrze za pomocą anten kierunkowych typu Yagi-Uda, umieszczonych na wysokości ok. 7-10 metrów nad ziemią.
Taką wysokość zawieszenia anteny na zalesionej działce, można względnie niskim nakładem kosztów i pracy, uzyskać przez zainstalowanie odpowiednio dobranych anten (np. z e-sklepu Dipola) na dachu piętrowego domku z wysokim poddaszem, na maszciku z 2-3 metrowej rurki.
W celu zapewnienia trwałości anten i możliwości ich łatwej i bezpiecznej konserwacji,
anteny na dachu należy mocować jak najdalej od czynnych kominów a jak najbliżej włazu dachowego.
Na stromym dachu warto po prostu wykonać dodatkowy, oddzielny właz dachowy, umożliwiający konserwację anten wprost z włazu, bez konieczności wychodzenia na dach.
Jeśli domek jest parterowy, (najczęściej drewniany),
można anteny UKF-FM i VHF zamocować na szczycie masztu antenowego o wysokości 7-10 metrów, (wykonanego z rury stalowej, najlepiej ocynkowanej) i posadowionego na ziemi.
W celu umożliwienia okresowej, łatwej i bezpiecznej konserwacji anten,
maszt powinien być zamocowany we wkopanym w ziemię 1,5 metrowym stojaku-(jażmie z zawiasem), umożliwiającym bezpieczne kładzenie go na ziemi,
(tak jak niegdyś, było to robione np. w typowych masztach do zawieszania flag na boiskach szkolnych).
Dobrze byłoby aby stojak umożliwiał obracanie postawionego masztu, wokół jego własnej pionowej osi symerii, w celu precyzyjnego i łatwego ustawienia "kierunku" anten w stronę nadajnika.
Jeśli taki maszt postawimy przy szczytowej ścianie parterowego domku z wysokim poddaszem, to w celu ustabilizowania go w pionie, można maszt przymocować uchwytem śrubowym do tej ściany, w możliwie jak najwyższym punkcie, dogodnym do okresowego "odmocowania" -z okna poddasza lub z drabiny.
Pozwoli to uniknąć konieczności stosowania odciągów, przy tej wysokości masztu(7-10 m).
Maszty wysokości 10 m, wykonane z rur wodociągowych stalowych ocynkowanych (7m-1.5cala + 3m-1.25cala) można bez problemów kłaść i podnosić własnoręcznie w dwie, trzy osoby.
Jeśli taki maszt, o wysokośći od 7 do 10 metrów jest wykonany jako wolnostojący, należy wykonać 3 (lub 4) odciągi symetrycznie "rozstawione" co 120 (lub co 90) stopni, mocowane do masztu w około 2/3 jego wysokości.
Maszty antenowe na dachu jak i te posadowione na ziemi powinny być uziemione-odgromione zgodnie z odpowiednimi przepisami.
ZAKRES IV-V (470-790 MHz)
Dla sygnałów telewizyjnych nadawanych w zakresie UHF: 470-790MHz (kanały 21-60), jedynym rozwiązaniem "usuwającym" problem niskiego natężenia pola fal elektromagnetycznych sygnałów użytecznych (w wysokim: 20m-30m i rozległym lesie) jest wyniesienie anteny odbiorczej ponad poziom wieszchołków drzew.
Pojedyncze drzewa znajdujące się w pobliżu anteny odbiorczej na drodze przesyłu fal elektromagnetycznych od anteny nadajnika do anteny odbiorczej, mogą znacznie tłumić sygnał w zakresie 470-790 MHz (IV-V).
Takie kołyszące się na wietrze drzewa mogą też wywoływać wachania natężenia pola fal elektromagnetycznych dochodzące do 15db (14-krotnie) w miejscu odbioru.
Natomiast dla anteny znajdującej się w zwartym lesie lub anteny umiejscowionej na otwartym i nie zadrzewionym terenie, ale "zasłoniętej" od strony nadajnika telewizyjnego, wysoką ścianą gęstego lasu (blisko położoną tj. w odległości 100-200metrów),
osłabienie natężenia pola fal elektromagnetycznych 470-790MHz, (niejednorodnego na skutek tłumienia i zjawiska interferencji) może sięgać do 20-30dB (tj. 100 - 1000 krotnie).
EKONOMICZNA "PROWIZORKA".
Wybudowanie i podniesienie na własnej działce w lesie masztu antenowego o takiej wysokości (25m-30m), czyli pozwalającego wynieść anteny ponad poziom lasu jest bardzo kosztowne i nie opłacalne.
Maszty powyżej 30 metrów wymagają też (chyba) uzyskania specjalnych zezwoleń budowlanych.
Rozwiązaniem prowizorycznym i amatorskim jest mocowanie lekkich anten szerokopasmowych na wieszchołkach najwyższych drzew, "posiadanych" na położonej w lesie działce.
Drzewa w wysokim lesie mogą mieć wysokość od 17 do 30 metrów.
(Te na których przez osiem lat ja się huśtałem, miały najczęściej 21-27 m.)
Już samo podniesienie anteny (znajdującej się teoretycznie w zasięgu użytecznym danego nadajnika telewizyjnego) na wysokość ok. 25 metrów nad poziom ziemi, znacznie polepsza poziom napięcia sygnałów telewizyjnych indukowanych na antenie.
Dzieje się tak ponieważ antena odbiorcza lepiej "widzi" antenę nadawczą znajdującą się często za "sztucznym horyzontem" odległych wzniesień terenu, (nie widocznych lecz istniejących na drodze pomiędzy stacją nadawczą a naszym miejscem odbioru).
Tym samym antena odbiorcza, (na wysokości ok. 30 m) znajduje się więc w polu jednorodnym, o większym natężeniu fal elektromagnetycznych - można powiedzieć: "lepiej odbiera".
Stosowane obecnie nisko-szumowe przedwzmacniacze antenowe z powodzeniem niwelują straty sygnału wynikające z tłumiemia wnoszonego przez kabel koncentryczny o znacznej długości, łączący odbiornik TV z odległą anteną.
Dobry wpółosiowy przewód antenowy (tzw. instalacyjny, o średnicy żyły wewnętrznej 1.0-1.1 mm, całkowitej średnicy zewnętrznej ok.7mm,) np. Hirschmann KOKA799-DIGI ma tłumienie 16,8dB na 100 metrach przewodu, dla najwyższego stosowanego w Polsce, w odbiorze telewizji naziemnej (i najsilniej tłumionego w kablu) kanału nr.60 (tj. 782-790MHz).
Dobry szerokopasmowy przedzwmacniacz antenowy, np. firmy Telmor: PA-825,
- We=300 ohm,
- Wy=75 ohm,
- wzmocnienie G= 25dB,
- współczynnik szumów liczony łącznie z tłumieniem symetryzatora wejściowego F=3.6dB,
- maksymalny dopuszczalny poziom sygnału na wyjściu równy 104dBuV.
Jego odmiana rurkowa, PAR-825-U, bez symetryzatora,
- We=75 ohm,
- WY=75 ohm,
- współczynnik szumów F=2dB,
- wzmocnienie ok.25dB,
- maksymalny dopuszczalny poziom sygnału na wyjściu równy 105dBuV.
Wzmocnienie takiego przedwzmacniacza z "zapasem" równoważy tłumienie na 100 metrach dobrego kabla koncentrycznego.
"Zapas" 7dB spokojnie wystarczy na zrównoważenie strat np. 4-krotnego rozgałęźnika sygnału RCF-104 f-my Telmor lub jego odpowiednika f-my Satel PRS-0408.
Jeszcze lepszy jakościowo "wydaje się być:, (reklamowany na stronie internetowej firmy Anprel-plus),
przedwzmacniacz typu SWA-MGF_01 o wzmocnieniu 20-24db, dzięki deklarowanemu bardzo niskiemu współczynnikowi szumów własnych równemu 0.1- 0.2dB.
Oczywiście łączny współczynnik szumów tego przedwzmacniacza liczony wraz ze stratami szerokopasmowego symetryzatora wejściowego równymi ok.1.6dB w paśmie V, wyniesie prawdopodobnie ok. F=1.8dB.
Ale jest to i tak o ok.1.5dB lepiej od wszystkich pozostałych przedwzmacniaczy antenowych obecnych na naszym rynku.
Niestety, producent, (tak jak większość producentów przedwzmacniaczy szerokopasmowych) nie podaje wartości maksymalnego dopuszczalnego poziomu sygnału na wyjściu przedwzmacniacza i współczynnika szumów liczonego łącznie ze stratami symetryzatora wejściowego, tak jak np. to czyni f-ma Telmor.
Utrudnia to nieco teoretyczne szacowanie poprawy stosunku (sygnał do szumu), przy kalkulacjach instalatorskich czynionych w warunkach odbioru słabych sygnałów na granicy zasięgu nadajników TV.
BEZPIECZEŃSTWO NA "CZUBKU".
Każdy "czubek" instalujący antenę w pobliżu czubka drzewa powinien bezwzględnie mieć na sobie atestowany pas lub szelki bezpieczeństwa do pracy na wysokości, które można zakupić w sklepach z odzieżą ochronną.!!!
Ma się rozumieć, szelki lub pas muszą być zamocowane nieco poniżej miejsca naszej pracy, odpowiednią linką, tj. do grubszej części pnia,
na wypadek złamania się wieszchołka pod wpływem naszego ciężaru i nagłego rozchuśtania się wiotkiego wieszchołka wraz z "instalatorem", np. w skutek niespodziewanego podmuchu wiatru.
W wietrzne dni, ze względów bezpieczeństwa, nie zaleca się wypraw na wieszchołki drzew nawet bardzo odważnym "czubkom".
Nadmierne rozbujanie czubka, pardon wieszchołka można wyhamować przez odpowiednie balansowanie masą swego ciała.
Jeśli pomylimy fazę, amplituda wychyleń wieszchołka wzrasta i.. spadamy wraz z ułamanym wieszchołkiem i cenną anteną, parę metrów w dół, obijając się o gałęzie, aż zawiśniemy na lince bezpieczeństwa, (o ile oczywiście ją przypięliśmy do grubszej części pnia poniżej miejsca pracy.)
Uwaga!!,
łażenie po drzewie a właściwie "przeplatanie się" i zaczepianie z gałęziami i konarami w takiej "uprzęży bezpieczeństwa" skłania do pochopnego jej odpinania, czego stanowczo odradzam.
Zawsze w pierwszej kolejności pamiętajcie o własnym bezpieczeństwie, potem o jakości odbioru własnego telewizora.
Nie odpinajcie i nie zdejmujcie zabezpieczeń dopuki (pełni szczęścia, spełnieni pobytem na szczycie, zadowoleni z siebie) ostatecznie nie spuścicie .., się na ziemię.!!!
Dla tego przed wejściem na drzewo z anteną (i kablem antenowym) przymocowaną do rurki, należy wpierw dokonać wejścia bez anteny, aby "oczyścić sobie drogę", czyli;
- usunąć - odpiłować zbyt gęste gałęzie żywe,
- usunąć gałęzie uschnięte cienkie i grube, na całej długości pnia, od ziemi aż do wieszchołka.
Warto przy tym, zamocować jakieś trzy metry poniżej czubka (wieszchołka) drzewa linkę taterniczą siągającą aż do ziemi.
Linka ta przydaje się jako element bezpieczeństwa, przy ponownym wchodzeniu
oraz do szybszego (niż wchodzenie i schodzenie z drzewa) wciągania "ewentualnie upadłych" przedmiotów, tj; "kombinerek", kompasu, torby z: narzędziami, smarem i pędzlem do jego nakładania, ręcznikiem do wycierania rąk ze smaru i żywicy.
KOLEJNOŚĆ MONTAŻU
Przed wejściem na drzewo antenę mocujemy do cienkościennej (1.0mm-1.5mm), 3.5metrowej rurki ze stopu aluminium.
Na ziemi dokonujemy też:
1*.- poprawnego zamontowania przedwzmacniacza w puszce antenowej,
2*.- sprawdzenia poprawności "geometrii" elementów anteny,
3*.- przykręcenia (i przylutowania -dla pewności połączeń elektrycznych, korodujących na ogół pod wpływem wilgoci) przewodu koncentrycznego tj. ekranu i żyły wewnętrznej, do zacisków przedwzmacniacza,
4*.- mocnego przymocowania przewodu koncentrycznego do 3.5 metrowej rurki np. opaskami elastycznymi-zaciskowymi (aby w czasie wciągania anteny na drzewo przewód nie wyrwał się z zacisków w puszce antenowej pod własnym ciężarem,
5*.- wstępnego zakonserwowania anteny i miejsc połączeń galwanicznych (tj. przewodzących prąd elektryczny, tu: pomiędzy dipolami całofalowymi a symetryzatorem dopasowywującym - rozgałęziającym) typowym smarem do przekładni "Liten", odpornym na działanie wody,
oraz uszczelnienia puszki antenowej.
Ostatecznego, dokładnego "zasmarowania" i uszczelnienia smarem elementów anteny, puszki antenowej i jej mocowania do rurki dokonujem raczej pod wieszchołkiem drzewa,
tj. po wciągnięciu lub wniesieniu anteny z rurką na górę.
Uwaga, nadmiernie nasmarowana (upaćkana smarem) antena "robi się śliska" oraz "smaruje złośliwie nasze dłonie", więc trudno z nią wspinać się na drzewo.
W praktyce, w zależności od gęstości rozłożenia gałęzi i konarów, antenę częściowo wciągamy na lince a częściowo wnosimy aby jej "nie pokrzywić" i nie powyginać o elementy drzewa.
MOCOWANIE ANTENY "NA GÓRZE"
Przed wciągnięciem anteny z przymocowanym do niej przewodem koncentrycznym na drzewo, należy na ziemi rozwinąć przynajmniej 30-40 metrów przewodu antenowego i tak rozłożyć aby w trakcie wciągania o nic nie zaczepił.
Najlepiej jest, jeśli na ziemi druga osoba pilnuje prawidłowego wciągania anteny z przewodem na drzewo,
tj. przytrzymuje przewód od dołu -pomagając tym samym "lawirować" wciąganą anteną między gąłęziami,
i zapobiega ewentualnemu zaczepianiu się przewodu rozłożonego na ziemi o krzaczki i korzenie.
Wieszchołki drzew na ogół są cienkie, nie można na nie wejść, więc amator dobrego odbioru montujący antenę, nie ma możliwości bezpośredniego przymocowania jej tam.
Dla tego antenę należy najpierw przymocować do odpowiednio długiej, cienkościennej (1.0mm -1.5mm) rurki ze stopu aluminium, o długości 3,5m lub 4m.
Rurkę z anteną mocujemy (w kilku miejscach, -na niemal całej jej długości), opaskami-taśmami z włókna sztucznego lub linką elastyczną do wieszchołka drzewa, tak aby dolna krawędź płaskiego ekranu siatkowego anteny szerokopasmowej znajdowała się tuż nad wieszchołkiem drzewa.
Najpierw mocujemy do pnia dolny koniec rurki, a potem posuwamy się z "mocowaniem" w górę ku wieszchołkowi, licząc na to że rurka wystarczająco bezpiecznie, (dla nas samych), usztywnia coraz bardziej zwężający się pień.
Ostatecznego przymocowania rurki-maszcika "na sztywno do pnia wykonujemy po ustawieniu kierunku anteny według kompasu. Kilkustopniowe odchylenie w płaszczyźnie pionowej i poziomej od rzeczywistego kierunku (tj. w stronę nadajnika) nie ma znaczenia ze względu na dość szeroki, 60-stopniowy kąt "widzenia" anteny szerokopasmowej.
Jeśli chcemy się "bawić", możemy skorzystać z miernika sygnału, co jest w praktyce nieco bardziej praco-chłonne.
Uwaga!!!
Bujanie się anteny na drzewie w czasie silnych wiatrów nie powoduje bujania się obrazu na ekranie telewizora ani choroby morskiej abonentów oglądających w tym czasie program telewizyjny.
Innymi słowy umieszczanie odbiornika telewizyjnego w fotelu babuni na biegunach, celem zniwelowania odchyleń przemawiających w telewizji polityków, jak również zażywanie leków typu AVIOMARIN jest zbędne.
Pień przyrasta na grubości więc, co roku, (wraz z konserwacją lub przycinaniem gałązek wrastających w antenę), należy mocowanie rurki do pnia odpowiednio luzować, w przeciwnym wypadku taśma lub linki mocujące (krępujące) zostaną zarośnięte przyrastającą tkanką drzewną.
Takie "zarośnięcie" mocowania, uniemożliwia nam szybkie i bezproblemowe wymienienie wkładki przedwzmacniacza, w przypadku jego uszkodzenia np. od wyładowań atmosferycznych.
Aby czynność mocowania odbywała się względnie bezpiecznie, czyli praktycznie w wieszchołkowej części do pnia o grubości mogącej utrzymać "fana-adrenaliny" montującego antenę na sośnie lub świerku, "rurka-maszcik" MUSI mieć przynajmniej 3,5metra długości.
W sklepach z metalami kolorowymi takie rurki sprzedawane są na ogół w rozmiarach 3,5m lub 4m.
Rurka powinna mieć 38mm -42mm średnicy zewnętrznej, gdyż wiem z doświadczenia, że w czasie silnych wichur rurki o mniejszych średnicach po prostu się gięły.
Rurki aliminiowe -grubsze -tj. o średnicy zewnętrznej większej niż 42mm i grubości ścianki większej niż 1.5mm są w praktyce za ciężkie do montażu na czubku drzewa.
Spotykane w handlu cienkościenne rurki masztowe-stalowe ocynkowane, też są za ciężkie do montażu na czubkach drzew.
Wieszchołki drzew, wraz z gałązkami wieszchołkowymi, przyrastają co roku w górę i na boki, więc nawet jeśli zetniemy ich czubek ze stożkiem wzrostu, to z czasem wyrosną odgałęzienia pnące się w górę.
Istnieje więc potrzeba (zasadniczo) corocznego wdrapywania się na drzewo w celu przesunięcia anteny wraz maszcikiem w górę lub obcinania przyrastających gałązek, ( obijających się o antenę, w czasie silnych wiatrów więc mogących z czasem pogiąć lub uszkodzić antenę).
Ciekawe, "swoją drogą", co o takim zamocowanniu anteny mówią przepisy w zakresie ochrony przyrody i ekolodzy.
Najlepiej, do mocowania na czubkach drzew nadają się szerokopasmowe anteny synfazowe boczno-kierunkowe z reflektorami płaskimi, czyli tzw. siatkowe,
gdyż są względnie lekkie, co zapobiega zbytniemu wachaniu wieszchołka drzewa -pod wpływem wiatru i dodatkowego obciążenia wieszchołka dużym ciężarem anteny.
Świetne i trwałe anteny ASR-825 f-my Telkom-Telmor są solidne ale zbyt ciężkie do mocowania na cienkich czubkach drzew.
Sztywna rurka aluminiowa o długości 3.5m - 4.0m, przymocowana na długości 2.5m - 3.0m do pnia drzewa również, częściowo, zwiększa sztywność wieszchołka drzewa.
Co więcej, anteny szerokopasmowe mają kąt "widzenia" ok. 60 stopni w płaszczyźnie poziomej i ok. 45 stopni w płaszczyźnie pionowej, co łącznie zapobiega zbyt wielkim wachaniom sygnału,
(indukowanego na antenie bujającej się w czasie silnych wiatrów wraz wieszchołkiem drzewa, a widocznym w postaci zakłóceń i chwilowego pogorszenia obrazu na ekranie telewizora).
PRZEWÓD ANTENOWY
Koncentryczny przewód antenowy, o długości 27m -30m, "schodzący" w dół od anteny na wieszchołku drzewa może rozciągać się pod własnym ciężarem, i "ślizgać" względem żyły wewnętrznej, zmieniająć tym samym swój przekrój poprzeczny w strefie izolacja-ekran koncentryczny.
Takie "zmiany" fatalnie wpływają na właściwości falowe przewodu (impedancję falową) i pogarszają jakość przesyłanego sygnału.
Między innymi zwiększają one wartość niedopasowania impedancji pomiędzy anteną - przewodem - a odbiornikiem,
co może skutkować wzrostem poziomu sygnałów odbitych i ewentualnym wzbudzaniem się przedwzmacniacza antenowego.
Dla tego należy przewód prowadzić wzdłuż pnia jako nie naprężony, (tj. lekko zygzakiem z niewielkim zapasem długości -ok. 2-3m) oraz mocować do pnia co 1.5m -2.0m za pomocą elastycznych linek, umożliwiających luzowanie mocowania wraz z przyrastaniem pnia drzewa na grubość w następnych latach eksploatacji naszej anteny.
Problem konieczności luzowania mocowań przewodu do pnia można "rozwiązać" inaczej.
Wbijając w pień bardzo grube, stalowe-ocynkowane gwoździe budowlane, naprzemiennie co 0.7 metra, po przeciwnych stronach pnia, tak aby wystawały z pnia na szerokość solidnego buta.
Przewód antenowy mocujemy co 1.4 m do gwoździ, np. izolowanym drutem Cu-1,5 mm2.
Napór tkanki drzewnej przyrastającego pnia będzie przesuwał takie mocowanie przewodu antenowego "po gwoździu", odpada więc problem z luzowaniem mocowania przewodu do pnia, (stosowanego aby zapobiec "wrastaniu" go w pień).
Przymocowanie przewodu antenowego do pnia zapobiega przed jego zerwaniem lub kradzieżą przez okolicznych amatorów cudzej własności.
Wbite w pień solidne gwoździe posłużą nam w przyszłości jako stała i wygodna drabinka na drzewo, (zwłaszcza w tej dolnej części pnia gdzie nie ma już żywych i zdrowych gałęzi ułatwiających spinaczkę na drzewo).
Taka drabinka z gwoździ powinna zaczynać się jakieś 3 metry nad poziowem ziemi, tak aby łatwe wejście na drzewo wymagało przystawienia drabiny,
co zapobiega nierozważnym zabawom dzieci oraz wejściu na drzewo przez okolicznych złodzieji anten, ("licznych w okolicach" leśnych osiedli wypoczynkowych i działek rekreacyjnych).
Typowa, łączna długość kabla koncentrycznego niezbędnego w takiej instalacji antenowej wynosi od 40m do 70m,
dla tego aby uniknąć nadmiernych strat sygnału stosujemy niskotłumienne przewody antenowe solidnych firm tj. posiadające homologację Ministerstwa Łączności i Telekomunikacji, z żyłą wewnętrzną o średnicy minimum 1.1 milimetra, np. Nokia1.1/5.0, KOKA-799, CTF-1.13, (o tłumieniu max. 18dB/na 100metrów przewodu/dla f=800MHz).
Odradzam stosowanie przewodów antenowych bez homologacji, która nam (-pośredno), gwarantuje, że nabyliśmy produkt spełniający wszelkie wymogi jakości w zakresie parametrów elektrycznych i fizycznych.
Z przewodami bez homologacji, np. kupowanymi na targach wiejskich "bywa różnie",
najczęściej są przyczyną "wzbudzania" się przedwzmacniacza antenowego i wielokrotnych odbić sygnału, na skutek niedopasowania impedancji falowej przewodu do impedacji wejścia gniazda antenowego odbiornika i impedancji wyjściowej przedwzmacniacza równej 75 Ohm.
Zasadniczo tańsze, -homologowane- przewody instalacyjne w białym płaszczu zewnętrznym, przeznaczone są do stosowania wewnątrz budynków, (powinny być nie palne lub trudno palne) a ich trwałość w przypadku stosowania na zewnątrz jest krótka.
Wynosi ona ok.3-5 lat, gdyż ultrafioletowe promieniowanie słoneczne (UV) powoduje degradację, kruszenie i pękanie tworzywa PCV, z którego wykonany jest płaszcz zewnętrzny przewodu.
Firmowe przewody -homologowane- w (na ogół) czarnej powłoce polietylenowej, specjalnie odpornej na niszczące działanie czynników atmosferycznych, bakterii a zwłaszcza słonecznego promieniowania ultrafioletowego stosowane "na zewnątrz" wykazują trwałość rzędu 20-30lat.
Czarny przewód na drzewie w lesie, "nie rzuca się w oczy" złodziejom i "fundamentalistycznym estetom".
GRYZĄCY PROBLEM.
W niektórych miejscach lasu wiewiórki (moim zdaniem),
lub dzięcioły tresowane do uszkadzania przewodu przez chciwych "naprawczego zarobku" "czubkowych" instalatorów anten na czubkach drzew (zdaniem działkowiczów),
kaleczyły w górnej części drzewa zewnętrzny, płaszcz przewodu koncentrycznego.
Do uszkodzeń tego typu, dochodziło zarówno na przewodach w czarnej polietylenowej powłoce jak i w białej PCV.
Powodowało to zaciekanie wody deszczowej do wnętrza przewodu na całej jego długości.
Woda ta po dotarciu do wtyczki "rozłączki burzowej" (zamontowanej 1.5m nad ziemią u podnóża pnia drzewa) powodowała w niej korozję elektrolityczną wspomaganą napięciem stałym =12V zasilającym przedwzmacniacz w antenie,
a ostatecznie, ciągu kilkunastu godzin od ostatniego deszczu:
- zwarcie dla prądu stałego i dla prądów sygnału wysokiej częstotliwości,
- całkowine zniszczenie złączki wraz z "przeżarciem żyły wewnętrznej przewodu koncentrycznego wewnątrz złączki, czyli całkowity zanik sygnału.
Wciągnięcie przewodu koncentrycznego na całej długości, wzdłuż pnia drzewa, w wąż ogrodniczy zapobiegało takim uszkodzeniom przewodu przez domniemane fauny, pardon, zwierzaki.
W praktyce, aby "wciągnąć-wsunąć" 25metrów przewodu koncentrycznego w polietylonowy wąż ogrodniczy, bez demontażu anteny należało dokonywać tego w pozycji pionowej, naprężającej wąż i kabel, czyli na drzewie.
Dodatkowo należało smarować je w czasie wciągania, olejem jadalnym (najlepiej Kujawskim z pierwszego tłoczenia)
po przez wlewanie go za pomocą lejka do wnętrza węża oraz rozprowadzanie oleju po wciąganym przewodzie, dłonią zwilżoną obficie olejem, a poruszaną ruchami nacierająco-posuwisto zwrotnymi wzdłuż wsuwanego w wąż przewodu.
Górny koniec przewodu z wężem powinien być "wywinięty do dołu" aby do wnętrza nie zaciekała woda spływająca z góry, od anteny, po odsłoniętym tam kawałku przewodu koncentrycznego.
ZAKOPYWANIE KABLA
Przewód antenowy pomiędzy drzewem w domem należy umieścić w ciągłej, nie przerwanej, szczelnej osłonie z węża ogrodniczego i zakopać na głębokości ok. 30 centymetrów.
Odradzam prowadzenie przewodu górą, czyli np. przewieszanie go po konarach innych drzew bujających się podczas silnych wiatrów, do okna na piętrze domku.
Wąż ogrodniczy wraz przewodem koncentrycznym -wychodzące z ziemi (przy domu i przy drzewie ok. 1-metra nad ziemią) wywijamy w dół, aby zapobiec zaciekaniu wody deszczowej do wnętrza węża.
Prowadzenie przewodu w ziemi "nie rzuca się w oczy",
- zapobiega jego kradzieży,
- zmniejsza prawdopodobieństwo jego przypadkowego uszkodzenia,
- a na wypadek uderzenia pioruna przewód najpierw "wchodzi" w ziemię a potem do budynku.
Trasę przebiegu przewodu pod ziemią warto zapisać lub oznaczyć w sposób łatwy do odtworzenia, tak aby w czasie prac ziemnych, czy sadzenia drzewek, krzewów na działce rekreacyjnej, pamiętać o nim i nie uszkodzić go.
Aby wciągnąć przewód w wąż ogrodniczy, trzema je smarować celem obniżenia oporów tarcia, oraz odpowiernio rozłożyć i rozprostować na ziemi.
Kiedy, wraz ze wzrostem długości rosną opory tarcia, we "wsuwaniu jednego w drugi" pomaga:
- silne, cykliczne rozciąganie elastycznego węża ogrodniczego względem pozostającego w nim, częściowo wsuniętego kabla koncentrycznego, naprzemiennie przytrzymywanego i puszczanego dłonią przy wejściu do rury węża,
- wciąganie w pozycji pionowej z drzewa,
- lub w ostateczności podzielenie długiego węża ogrodniczego na pół, i szczelne połączenie połówek po całkowitym wciągnięciu przewodu.
ODŁĄCZ ANTENĘ W CZASIE BURZY!!!!
Nie należy korzystać z tak wykonanej instalacji antenowe w czasie burzy i wyładowań atmosferycznych.
Na drzewie na wysokoći 1.5 metra należy wykonać złączkę z lutowanych lub nakręcanych -ekranowanych!!-wtyków kątowych (np. wtyk WKW + gniazdo WKG, f-my Telkom-Telmor).
Tę złączkę (a właściwie "rozłączkę burzową") należy wraz z niewielkim- odcinkami przewodu koncentrycznego "wywinąć do góry" i zabezpieczyć od góry, przed zaciekaniem wodą deszczową za pomocą przezroczystego kołpaka wykonanego z dużej plastykowej butelki po napojach, przez odcięcie jej wąskiej części, czyli "szyjki".
Rozłączona na czas burzy "rozłączka burzowa" powinna mieć oddzielony wtyk kątowy od gniazda kątowego, czyli obie części złączki powinny znajdować się pod oddzielnymi kołpakami z plastykowych butelek, aby zmiejszyć prawdopodobieństwo przeskoku iskry od wyładowania atmosferycznego.
Wskazana jest okresowa (np. co dwa miesiące) konserwacja złączki preraratem do styków i złącz elektrycznych typu "Elekrosol" , "WD-40", itp.
Przypadkowo zamoczoną złączką należy przedmuchać pompką rowerową lub samochodową i zakonserwować dowolnym aerozolowym preparatem do styków elektrycznych.
W CELU UNIKNIĘCIA W CZASIE BURZY:
- ewentualnego uszkodzenia przedwzmacniacza antenowego, zasilacza antenowego, odbiornika telewizyjnego,
- porażenia prądem elektrycznym,
- pożaru domu,
>>> należy bezwzględnie i każdorazowo, przed wyjazdem z działki i przed burzą, w następującej kolejności:
1. - odłączyć zasilacz antenowy i telewizor od sieci elektrycznej 230V, i odsunąć ich wtyczki sieciowe od sieciowego gniazdka ściennego na odległość minimum 1-metra,
2. - odłączyć przewód antenowy od telewizora, magnetowidu, ewentualnie od innych odbiorników,
3. - rozłączyć "rozłączkę burzową" na drzewie, tak aby jej metalowe części nie stykały się ze sobą i były rozsunięte na odpowiednio bezpieczną odległość, tj. umieścić oba końce "rozłączki burzowej" pod oddzielnymi kołpakami z plastyku.
ISKIERNIK-ODGROMOWY
Uwaga!!
Na miejscu zamocowania "rozłączki burzowej" tj. przy drzewie można zaistalować profesjonalny iskiernik odgromowy, (stosowany w zabezpieczaniu "przewieszanych" między budynkami" koncentrycznych kabli dystrybucyjnych telewizji kablowych),
do którego, -aby działał poprawnie-, należy wykonać odpowiedni uziom.
Uziom wykonujemy z odpowiednio długiej taśmy "odgromowej" stalowej-ocynkowanej zakopanej na głębokości co najmniej 1.7metra, lub 6-metrowych "szpilek" wbitych w grunt.
"Szpilek" wbijamy lub zakopujemy taśmy tak dużo, aby rezystancja uziomu wynosiła nie więcej niż 10-Ohm, nawet w okresie długotrwałej suszy.
W piaszczystym gruncie, jeśli mamy na działce studnię wierconą, celem uzyskania odpowiednie niskiej rezystancji uziomu, możemy uziom dołączyć do stalowej rury studziennej za pomocą odpowiedniego zacisku odpornego na korozję -pogarszającą jakość uziomu.
Wykonywaniem profesjonalnie wbijanych lub wierconych uziomów "szpilkowych" i instalacji odgromowych (przydatnych również na drewnianym domku w lesie) zajmują się instalatorzy urządzeń elektrycznych.
PZDR, Jerzy Cieślański.
|
|